Przeczytałem dziś posta gdzie było napisane: Boga niema, jest
śmierć i koniec a religia jest dla ludzi nikczemnych. Wiem, że dużo jest ludzi
na tym świecie z takimi poglądami.
Po przeczytaniu tej wypowiedzi nasunęły mi się słowa z
Biblii
List do Rzymian 9.15–18.
(15) Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się
zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję. (16) A zatem nie zależy to od woli
człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego. (17) Mówi bowiem
Pismo do faraona: Na to cię wzbudziłem, aby okazać moc swoją na tobie i aby
rozsławiono imię moje po całej ziemi. (18) Zaiste więc, nad kim chce, okazuje
zmiłowanie, a kogo chce przywodzi do zatwardziałości.
Ale czytając Słowo Boże wiem i o tym:
Ks. Psalmów 116:2–8.
(2) Nakłonił bowiem ucha swego ku mnie W dniach, gdy go
wzywałem. (3) Spętały mnie więzy śmierci I opadły mnie trwogi otchłani, Ucisk i
zmartwienie przyszły na mnie. (4) Wtedy wezwałem imienia Pana: Ach, Panie,
ratuj duszę moją! (5) Łaskawy i sprawiedliwy jest Pan, Litościwy jest nasz Bóg.
(6) Pan strzeże prostaczków: Byłem w nędzy, a On wybawił mnie. (7) Wróć, duszo
moja, do spokoju swego, Bo Pan był dobry dla ciebie! (8) Albowiem uchroniłeś
duszę moją od śmierci, Oczy moje od łez, nogi moje od upadku.
Ew. Mateusza 14:14.
(14) I wyszedłszy, ujrzał mnóstwo ludu i zlitował się nad
nimi, i uzdrowił chorych spośród nich.
Takie myślenie to nic innego jak choroba duszy i
zatwardziałość serca. Ale jest lekarstwo, a miłość i łaska Boża jest
niezmierzona w swej wielkości. Alleluja, Bóg kocha każdego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz