wtorek, 8 maja 2012

Jak wychodzimy z rodziną na zdjęciu?


Wczoraj pokazaliśmy zdjęcia z ze zborowej majówki w Kadynach nad Zalewem Wiślanym naszej niewierzącej znajomej. Jej reakcja pokazała mi, że przestałem już dostrzegać wyjątkowość czasu, spędzanego wspólnie przez grupę ludzi narodzonych na nowo.
W czasie rozpoczęcia naszego pikniku wszyscy jego uczestnicy tradycyjnie już ustawili się do wspólnej fotografii pod ogromnym, siedemsetletnim dębem im. Jana Bażyńskiego. Ponad sto osób – małych dzieci, młodzieży, ludzi w tzw. sile wieku i staruszków bez żadnego wyjątku ustawiło się obok siebie, śmiejąc się i ciesząc się swoją obecnością. – O rany, jak wszyscy grzecznie stoją, nikt nigdzie nie łazi! – dziwiła się nasza znajoma.
Wtedy dotarło do mnie, że w tzw. normalnej grupie imprezowej, przy okazji jakiejkolwiek świeckiej wycieczki, nie byłoby możliwe zebranie absolutnie wszystkich uczestników (szczególnie w różnym wieku) do wspólnego zdjęcia. Niby nic, ale przywołało to we mnie wspomnienia z czasów, kiedy Jezus nie był jeszcze moim Panem. Jakiekolwiek grupowe wycieczki z jakichkolwiek okazji i w jakimkolwiek składzie były dla ich uczestników przede wszystkim okazją do manifestowania swojego JA, swojej źle pojętej niezależności (która w domyśle miała równać się atrakcyjności danej osoby), samowoli, tego, że posiada się SWOJE zdanie na każdy temat (niezależnie od tego, czy jest to np. ocena aktualnej pogody, wybór trasy czy miejsca na biwakowanie). W tych warunkach nikt nawet nie próbował zbierać uczestników do wspólnego zdjęcia, bo i tak wiadomo było, że zawsze kilku osób zabraknie, bo „nie będą zajmować się takimi głupotami” a ci, co już w końcu staną wspólnie „dla świętego spokoju” będą ciągle kręcić nosami.
Wczorajsze wspólne oglądanie zdjęć z Kadyn naprawdę dało mi do myślenia, jak bardzo różnimy się od tego świata. Dzięki niech będą Panu, że wyrwał nas ze starego sposobu myślenia, dał nam radość z przebywania z wierzącymi braćmi i jednego Ducha!

2 komentarze:

  1. Postanowiłem zweryfikować moją wypowiedz bo doszedłem do wniosku że może być ona mało zrozumiała .) A mianowicie bardzo podoba mi się te foto i ilość ludzi których łączy miłość do Jezusa zebranych w jednym miejscu (co dopiero w niebie). To miałem na myśli mówiąc czad .) Pozdrawiam wszystkich czytających .

    OdpowiedzUsuń