Niedawno przeczytałem coś, co pobudziło mnie do refleksji nad
tym jak wspaniałe owoce w chrześcijaninie może przynosić ucisk i przeciwności. W Biblii natomiast znalazłem takie słowa: Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy
rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej
sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego,
abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków – czytamy w
liście Jakuba (1;2-4). Próby, prześladowania, ucisk… Drogocenne kamienie nie
powstają na leniwych plażach, w nasłonecznionych, zacisznych miejscach. Diament
to nic innego jak pospolity węgiel, poddany ogromnym ciśnieniom w głębinach
ziemi, w warunkach dalekich od tych, które dla diamentu uważamy za wymarzone.
On na te dobre warunki, eksponowanie w blasku reflektorów, na pluszowych
materiach, zasługuje, ale najpierw musi przejść „swoje”. Podobnie jest z innymi
szlachetnymi kamieniami.
Perła nie powstaje dla kaprysu. Małe ziarenko tak uwiera skorupiaka,
sprawia mu takie cierpienie, że w końcu wydziela on substancje, które prowadzą
do stworzenia czegoś pięknego, wręcz idealnego – drogocennej perły.
Kiedy o tym myślałem zupełnie inaczej zacząłem czytać opis
Nowego Jeruzalem z Księgi Objawienia: Kamienie węgielne muru miasta były
ozdobione wszelakimi drogimi kamieniami: kamień pierwszy, to jaspis, drugi
szafir, trzeci chalcedon, czwarty szmaragd, piąty sardoniks, szósty karneol,
siódmy chryzolit, ósmy beryl, dziewiąty topaz, dziesiąty chryzopras, jedenasty hiacynt,
dwunasty ametyst. A dwanaście bram, to dwanaście pereł; a każda brama była z
jednej perły (Obj. 21; 19-21) Wszystkie te drogocenne elementy wyczekiwanej
przez nas Niebieskiej Ojczyzny to efekt końcowy tego, przez co kiedyś przeszły.
Świat także mówi: „cierpienie uszlachetnia”. To taka
karykatura tego, do czego nawołuje i co prorokuje Słowo Boże. Nędzna imitacja,
nie znająca celu swego istnienia ani przeznaczenia. Wszak grafit to także
węgiel, też przeszedł przez rozmaite „ciężkie doświadczenia”, ale nie stał się
diamentem. Dlaczego? To pytanie głównie dla mineraloga, ale zastanowienie się
nad nim pewnie i dla chrześcijanina byłoby pożyteczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz