Kilka dni temu, kiedy byłem przytłoczony problemami
codzienności, przypomniałem sobie werset z listu Pawła do Efezjan. W
tłumaczeniu Biblii Warszawskiej brzmi on: i nas, którzy umarliśmy przez upadki,
ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i
wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie
Jezusie, [Ef 2;5-6]. Inne tłumaczenia mówią o wyżynach niebieskich lub
o niebie po prostu. Czy Paweł mówi tu o przyszłości, o tym gdzie zasiądziemy po
naszym zmartwychwstaniu? Z kontekstu, w jakim umieszczone są powyższe zdania
widzę, że nie. To nasze nowe narodzenie sprawiło, że duchowo zostaliśmy „wzbudzeni
z martwych” – I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś
chodziliście według modły tego świata – pisze wcześniej Paweł.
Jako uczeń Jezusa, posadzony przez Niego już teraz w
okręgach niebieskich powinienem mieć (muszę mieć) perspektywę właściwą dla tego
miejsca w patrzeniu na moją żałosną fizyczną rzeczywistość, codzienność. Mam
mieć perspektywę taką, z jakiej sam Bóg patrzy na te moje sprawy i sprawki. Jak
wtedy mógłbym się na serio przejmować i zamartwiać się nimi?
Wniosek z tego taki, że można się naprawdę zdziwić, co jest naprawdę ważne dla Boga, a co nie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Moim zdaniem można się naprawdę zadziwić tylko raz, w momencie narodzenia na nowo. Bo wtedy wszystko się przewartościowuje. Potem to już raczej nei zadziwia a wciąż na nowo zachwyca...
Usuń