Jakiś czas temu na jednym z budynków należących do kościoła,
podkreślającego znaczenie Marii i Józefa w życiu Jezusa, czyli tzw. „świętej
rodziny” zobaczyłem plakat, reklamujący cykl wykładów o Józefie jako wzorze
ojca. Pamiętam jak wzruszyłem wtedy ramionami i pomyślałem wiele niepochlebnych
rzeczy o takiej inicjatywie i temacie, nie mającym moim ówczesnym zdaniem
żadnego biblijnego uzasadnienia. Kilka dni temu, czytając książkę „Wzorowy
ojciec” Gordona MacDonalda, natrafiłem jednak na podobne twierdzenie, bardzo
mocno uzasadnione biblijnie.
Wzorowe ojcostwo Józefa nie polegało na tym, co świat zwykł
przypisywać wzorowemu ojcu – nie chodziło tu o zapobiegliwość, pracowitość,
dbanie o bezpieczeństwo materialne rodziny, tzw. posłuch itp. Główną i jedyną w
zasadzie cechą ojcostwa Józefa (przekazaną nam przez ewangelistów),
przesądzającą o jego jakości było posłuszeństwo Bogu.
Józef był posłuszny Bogu kiedy przyjmował za żonę brzemienną
już Marię, także wtedy gdy przystał na nadanie dziecku imienia, objawionemu mu przez anioła. Usłuchał Bożego posłańca także w kwestii emigracji
do Egiptu i wyboru momentu powrotu z niej. W zasadzie takiego ojca według norm
tego świata można by określić bardzo nieładnym epitetem, tłumaczonym na język
literacki jako „bezwolne popychadło”. Przecież samodzielnie nie podjął ani jednej decyzji, robił tylko to, co mu kazała żona albo co mu się przyśniło. Fakt, Józef nigdy nie narzucał swojej
rodzinie własnego zdania ani tym bardziej nie wymuszał jego respektowania. Co
nie oznacza, że nie był przywódcą.
I tu jest właśnie najważniejsze stwierdzenie – Józef znał
sekret prawdziwie skutecznego ojcostwa. Ten sekret polega na spędzaniu godzin
na modlitwie za swoją rodzinę, wsłuchiwaniu się w Boży
głos, posłuszeństwie i realizowaniu woli Bożej dla rodziny. Wzorowy ojciec nie
decyduje sam, on pozwala decydować Bogu.
Sam przekonuję się ostatnio jak bardzo jest to ważne.
Ostatnio czytałam, że pojęcie "ojciec-głowa rodziny" zostało w historii usunięte i po dziś dzień oczywiście nie funkcjonuje w ustawach. Dzisiaj mąż boi się swojej kobiety, bo teraz ona może być kimś! Role rodziców się zupełnie poprzewracały. Ojcowie muszą być blisko Boga, jako Jego wojownicy i walczyć o swoje ojcostwo, by nie utracić swojej prawdziwej roli, jaką dał im Pan.
OdpowiedzUsuńŻyjemy w takim kraju, gdzie najbardziej podkreśla się rolę Marii. To można zrozumieć, jednak Józefowi w tym kontekście poświęca się dość mało uwagi. A szkoda, bo jak piszesz Jarku, dzisiaj mógłby być wzorem ojca i męża - nie zostawił Marii, chociaż mógł to zrobić, był posłuszny Bogu, a potem - opiekował się swoją żoną i synem. Dzisiaj takich ojców jest bardzo niewielu... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko, że później nie ma już o nim żadnej wzmianki. Spełnił się jako ojciec, ale nie jako chrześcijanin?
OdpowiedzUsuń