Wczoraj odbyliśmy kolejną dyskusję w naszym zborze,
dotyczącą planów związanych z adaptacją Dworu Olszynka na naszą siedzibę. Byłem
bardzo zbudowany tym jak wielu braci i sióstr wykazało zainteresowanie tą
debatą i przybyło w niedzielne popołudnie do Wrzeszcza, często pokonując spore
odległości. Budujące były też zgodne wypowiedzi, podkreślające jednoznacznie,
że jako ludzie wiary powinniśmy pokładać zaufanie w Bogu i Jego prowadzeniu. W
zasadzie mógłbym powtórzyć wszystko to, co napisałem dwa miesiące temu.
Przypomniało mi się za to stwierdzenie, zawarte w Słowie
Bożym, że Bogu nie podobają się głupcy (Kazn. 5:3). I dlatego na pewno nie
powinniśmy unikać wyliczeń i chłodnych kalkulacji. Problem w tym, co uznamy za
najważniejsze i decydujące - czy racjonalne kalkulacje czy pielgrzymowanie z wiarą.
Dzisiaj w mojej poczcie znalazłem następujące słowa Gary
Wilkersona, kontynuującego prowadzenie bloga „David Wilkierson Today”:
Uświadomiłem sobie, że jeżeli Bóg mnie prowadzi, jeżeli On
mówi: ”To jest droga, którą masz iść” to ja muszę tylko Jemu zaufać. Nie muszę
patrzeć na czarną linię czy czerwoną, żeby zobaczyć gdzie są finanse; muszę
patrzeć w niebo i widzieć to, co On mówi do mnie, co mam robić. I to robimy.
Będziemy pracować więcej niż dotąd; będziemy zdobywać więcej ludzi niż dotąd;
będziemy dotykać życia większej ilości dzieci niż dotąd – to wszystko dlatego,
że nie pozwolimy, aby nieprzyjaciel spowodował, żeby strach nas opanował.
Alleluja!
Alleluja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz