Zamieszczam fragment dzisiejszego rozważania z bloga „David
Wilkerson Today”. Bardzo mnie poruszył i pragnę się nim podzielić.
Zakon nie jest pomyślany dla człowieka, którego
posłuszeństwo wypływa z pragnienia podobania się Bogu. Taki człowiek nie jest
skoncentrowany na tym, co jest legalne, a co nielegalne, co jest dozwolone, a
co zabronione. On ma tylko jedno kryterium oceny: „Czego pragnie mój Pan?”
Możesz przed nim położyć cały zakon – wszystkie przepisy,
regulacje i zakazy – a on powie, „Nie musisz mi mówić, że tego nie wolno. Ja
nie zrobię niczego, co by zasmuciło mojego Ojca. Kocham Go! Odrzuciłem ten
świat i jego żądze, by iść za Tym, kogo pragnie moje serce.
„Pokaż mi, czego On chce, a nie tylko czego On zabrania.
Chcę, by pragnienia Jego serca stały się moim działaniem. Chcę znać Jego myśli
i być Mu posłusznym. Oczywiście kocham Jego zakon, ale to jest dla bezbożnych,
dla tych, którzy nie poznali intymnej społeczności z Chrystusem. W moim sercu mam
inny zakon. To zakon miłości, który mówi „Panie, co mogę dzisiaj zrobić, by się
Tobie podobać?”
Taki człowiek nie działa ze strachu przed ogniem piekielnym,
ani nawet dla nagrody. Nie potrzebuje proroka, by nim potrząsnął, ani
ostrzeżenia o sądzie. Jest zakochany w Jezusie i jego posłuszeństwo Słowu
Bożemu jest naturalnym wynikiem tej miłości. Jest to dla niego tak naturalne,
jak oddychanie.
by David
Wilkerson
[May 19,
1931 - April 27, 2011]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz