poniedziałek, 17 września 2012

Należę do Jezusa

Przez ostatnie dni nie opuszcza mnie refleksja nad tym, jak radykalnym i prawdziwym wyznaniem są słowa „Należę do Jezusa”. To piękne i ujmujące wyznanie, jednak często mówiąc o swoim nawróceniu skłonni jesteśmy używać zwrotów „Bóg mnie zmienił”, „narodziłem się na nowo”, „zostałem przez Niego dotknięty” itp. Jak to się dzieje, że właśnie słowa o tym, że jako wierzący ludzie należymy do Boga, jesteśmy Jego całkowitą własnością, tak ciężko przechodzą nam (mnie) przez gardło?
Przecież nie jest to jakiś ludzki wymysł, dewocyjna przesada. Apostoł Paweł w Dziejach apostolskich (27:23) mówi: - Tej nocy ukazał mi się anioł Boga, do którego należę i któremu służę (przekład Biblii Tysiąclecia). W Biblii wielokrotnie mężowie Boży określają siebie jako sługi Boga. Jeżeli naprawdę jestem czyimś sługą, to przecież należę do mojego pana (Pana).
Myślę, że w tej niechęci do używania powyższego zwrotu objawia się moja cielesność, niechęć do pozbawiania się resztek dumy. Z drugiej strony jest też trochę obawy, lęku przez zbytnim radykalizmem tego stwierdzenia. Oba powody nie usprawiedliwiają, wręcz przeciwnie – oskarżają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz