Dzisiaj
przyglądałem się Krynkciemu, czternastoletniemu kocurowi, którego niegdyś podarowałem
w prezencie zaręczynowym mojej żonie. Nazwany przez nią tym niepowtarzalnym
imieniem, niegdyś był postrachem wszystkich psów na osiedlu, a jego
przynależność gatunkowa dla wielu nie była jasna ("Patrz, to ryś czy
żbik?!"). Dziś z trudem powłóczy łapami a jedzenie ulubionych piersi z
kurczaka nie wchodzi już dla niego w grę. Gdyby mógł mówić pewnie sporo by
ponarzekał a już na pewno cichutko pojęczał.
Kiedy patrzyłem w
jego zmętniałe ślepia nie mogłem nie myśleć o tych słowach: Wiemy bowiem, że
całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd. (List Pawła do Rzymian
8:22) Apostoł Paweł mówi o całym stworzeniu, nie tylko o człowieku. Ten rozdział
listu szczególnie przemawia do mnie w tłumaczeniu Nowej Biblii Gdańskiej: Bo
stworzenie czeka żarliwie na otwarte ukazanie się dzieci Boga. Ponieważ
stworzenie nie zostało świadomie podporządkowane marności, ale dla Tego, który
podporządkował, w nadziei, że to stworzenie zostanie uwolnione z niewoli
deprawacji, dla chwały wolności dzieci Boga. Wiemy, że całe stworzenie wspólnie
wzdycha i razem cierpi bóle porodowe aż do teraz. (8:19-22)
Dla mnie ułomna starość Krynkciego jest potwierdzeniem skażenia świata grzechem. Co będzie, gdy jak głosi Słowo Boże nastąpi "otwarte ukazanie się dzieci Boga"? Tego nie wiem ale ufam mojemu Panu, że wszystko urządzi najlepiej jak tylko można. Wiem jednak, że ja jako dziecko Boże już dziś na pewno nie będę pogłębiał tych westchnień i boleści stworzenia.
Minionego lata na podwórku dwie dziewczynki obrzuciły Krynkciego kamieniami, tak dla zabawy. Co by sobie wtedy myślał, gdyby mógł? Jako wierzący uważamy, że zajmowanie się zwierzętami czy nawet myślenie o nich jest poniżej naszej godności. Wydaje mi się, że dzisiaj wyczytałem w Biblii coś całkiem innego, że Bóg stawia przed nami wyraźnie określone zadania...
Niedawno słuchałem kazania brata Aleksandra Barkociego. Mówiąc o wypełnianiu woli Bożej przytoczył m.in. przykład człowieka, który był pijakiem i okrutnikiem. Kiedy nawrócił się z dnia na dzień, pierwszym stworzeniem, które dowiedziało się o jego narodzeniu na nowo była koza, którą ten gospodarz miał zwyczaj bić co rano po wstaniu z łóżka. Jej los nagle się odmienił - ukazało się jej dziecko Boże.
Dla mnie ułomna starość Krynkciego jest potwierdzeniem skażenia świata grzechem. Co będzie, gdy jak głosi Słowo Boże nastąpi "otwarte ukazanie się dzieci Boga"? Tego nie wiem ale ufam mojemu Panu, że wszystko urządzi najlepiej jak tylko można. Wiem jednak, że ja jako dziecko Boże już dziś na pewno nie będę pogłębiał tych westchnień i boleści stworzenia.
Minionego lata na podwórku dwie dziewczynki obrzuciły Krynkciego kamieniami, tak dla zabawy. Co by sobie wtedy myślał, gdyby mógł? Jako wierzący uważamy, że zajmowanie się zwierzętami czy nawet myślenie o nich jest poniżej naszej godności. Wydaje mi się, że dzisiaj wyczytałem w Biblii coś całkiem innego, że Bóg stawia przed nami wyraźnie określone zadania...
Niedawno słuchałem kazania brata Aleksandra Barkociego. Mówiąc o wypełnianiu woli Bożej przytoczył m.in. przykład człowieka, który był pijakiem i okrutnikiem. Kiedy nawrócił się z dnia na dzień, pierwszym stworzeniem, które dowiedziało się o jego narodzeniu na nowo była koza, którą ten gospodarz miał zwyczaj bić co rano po wstaniu z łóżka. Jej los nagle się odmienił - ukazało się jej dziecko Boże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz