sobota, 3 listopada 2012

A ty jesteś gotowy?

Dzisiaj przypadkowo obejrzałem w telewizji fragment programu dokumentalnego o ruchu „prepping”, do którego masowo przyłączają się Amerykanie. Są przekonani o zbliżającym się końcu świata, choć jego przyczyny i charakter widzą różnie. Kataklizmy, światowa epidemia, światowy kryzys ekonomiczny, wyczerpanie się zasobów ropy naftowej… Ruch charakteryzuje się tym, że jego członkowie jak najbardziej poważnie przygotowują się do tych dramatycznych wydarzeń – budują schrony, gromadzą zapasy żywności, leków, broni i paliwa, ćwiczą procedury ewakuacyjne itp. Często jednak nawet ich najbliżsi patrzą na nich jak na dziwaków, w dodatku narażających swoje rodziny na spore często wydatki i uciążliwości.
Zagrożenia, na jakie przygotowują się Amerykanie są jak najbardziej osadzone w realiach ziemskich. Po obejrzeniu filmu poszperałem trochę w internecie nie znalazłem żadnych informacji, by jacyś członkowie ruchu oczekiwali końca świata dlatego, że jego zepsucie osiągnęło punkt kulminacyjny i ponowne przyjście Chrystusa jest coraz bardziej realne. Jest jednak coś zastanawiającego w tym, że ludzie nie objawiający swojej wiary w Boga wyczuwają zbliżający się koniec. Swoją drogą z podobnymi przeczuciami niewierzących ludzi spotykam się coraz częściej także w Polsce.
Amerykanie przygotowują się do „apokalipsy” na serio, poświęcając wiele czasu i pieniędzy. Nawet przedstawiciele rządu zgodnie przyznają, że kryzys finansowy stworzył zagrożenie dla porządku społecznego. W niedawnym wystąpieniu w Kongresie sekretarz skarbu Tim Geithner potwierdził, że prowadzono rozmowy, czy Stany Zjednoczone powinny wprowadzić przepisy dotyczące ładu i porządku publicznego w następstwie załamania się systemu finansowego. Ostatnio odkryto też, że rząd amerykański gromadzi setki tysięcy plastikowych trumien na wypadek nagłych potrzeb.
A czy my, chrześcijanie, wiedzący przecież z najpewniejszych źródeł, że koniec świata nastąpi i że możemy go oczekiwać każdego dnia, przygotowujemy się do niego? Choć deklarujemy, że wierzymy bez zastrzeżeń Naszemu Panu to jak wyglądają nasze przygotowania? Oczywiście nie mówię o gromadzeniu żywności a o przygotowaniach duchowych, które powinniśmy prowadzić mimo, iż nas także uznano by za dziwaków. Film o ruchu „prepping” wzbudził we mnie takie refleksje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz