Dzisiaj rano znalazłem w mojej skrzynce mailowej werset z 2
księgi Mojżeszowej (23,13) Bóg powiedział: Imienia bogów obcych nie
wymieniajcie, by nikt nie słyszał ich z ust waszych.
Bałwochwalstwo zwykliśmy kojarzyć wyłącznie z oddawaniem czci
posągom i obrazom. Wstyd powiedzieć, ale dopiero dzisiaj dotarło do mnie to, że
Bóg nie chce bym nawet wymieniał imiona tych postaci, które czczone są (były) i
uważane za bogów. Tak naprawdę nietrudno to zrozumieć. Fakt, że ktoś słyszy z
moich ust np. imię jakiegoś antycznego bożka może wywoływać wrażenie, że dla
mnie postać ta jest całkowicie realna. Podobnie z postaciami, czczonymi jako
bogowie w jakichś religiach. Tym bardziej, jeżeli imię to powtarzane jest przez
wiele osób. Mnie jednak Bóg tego zakazuje, zakazuje włączania się w ten łańcuch
mogący prowadzić do zwiedzenia innych.
Zaś wymienianie imion bóstw współcześnie funkcjonujących martwych religii jest znacznie
poważniejsze. Wskazuje na to, że te postaci są w jakiś sposób ważne,
rzeczywiste i porównywalne z Jedynym Bogiem.
Wydaje się, że dziś to częściowo przynajmniej abstrakcyjne
rozważania, nikt przecież nie traktuje poważnie greckich, rzymskich czy np.
egipskich bóstw. Ale gdy w szkole pani od polskiego zadaje dzieciom pytanie
„Kto to jest Neptun?” to oczekuje jedynie poprawnej odpowiedzi – „bóg morza”.
Takie same stwierdzenia znajdujemy w książkach
historycznych, w przewodnikach opisujących galerie rzeźb antycznych czy
chociażby dekoracje miast. Oczywiście nie mogę nie myśleć tu o moim mieście,
które aż roi się od posągów i obrazów bóstw antycznych. Ich imiona są aż nadto
często dzięki temu wymieniane. Zapadają w świadomość ludzi, zwłaszcza dzieci.
Zapewne nie uwierzą one w ten sposób np. w Neptuna, ale z dużym
prawdopodobieństwem mogą przyswoić, że to, iż nazywamy kogoś bogiem to tylko
charakterystyczna cecha danej epoki i że bogowie zmieniają się i przemijają.
Takie dziecko będzie z trudem przyjmowało fakt, że jest jeden, przedwieczny,
wszechmogący, wielki Pan i Bóg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz