Ostatnio z trudem przebrnąłem przez opasłe dzieło,
poświęcone realiom życia w Izraelu w czasach Jezusa. To skrótowe podsumowanie
jego zawartości brzmi wszak bardzo interesująco i zachęcony podobną notką na
okładce nabyłem tę książkę.
Jednak jej lektura była dla mnie dość dziwnym
doświadczeniem. Z jednej strony wyłowiłem z niej wiele cennych informacji,
dotychczas mi nieznanych, poszerzających moje spojrzenie na wydarzenia
ewangeliczne, uwarunkowania społeczne i polityczne w jakich nauczał Jezus. Dowiedziałem
się też sporo o stanie świadomości przeciętnego Izraelity w tamtych czasach oraz
o nauczaniu i praktykach różnych nurtów religijnych w Izraelu, do czego często
odnosił się Jezus.
Nie wiem jednak czy nie większą korzyść (choć okupioną
sporymi trudnościami w czasie lektury) przyniosło mi doświadczenie tego jak
można, obcując blisko ze Słowem Bożym, wyciągać z Niego całkowicie błędne
wnioski, kłócące się nie tylko z Jego przesłaniem ale nawet z tzw. zdrową
logiką. Zobaczyłem dokąd może człowieka doprowadzić poleganie na własnym
intelekcie i fascynacji efektownymi intelektualnymi wnioskami przy braku
głębokiego zakorzenienia i „obycia” z Biblią.
Zachwycanie się opowieściami ze Starego Testamentu bez ich osadzenia w kontekście i wskazania na cel, w jakim znalazły się w Słowie Bożym,
cytowanie ich kompletnie bez zrozumienia i interpretowanie w sposób, który
wprawiał mnie, człowieka, którego Duch Święty wprowadza we wszelką prawdę (J
16:13) w osłupienie i wręcz przerażenie. Bezkrytyczne cytowanie Talmudu i
stawianie żydowskiej tradycji i pism rabinów (a nawet tzw. świętych
katolickich) na równi ze Słowem Bożym – doświadczenie takiej postawy autora
było dla mnie wręcz bolesne acz pouczające.
Zobaczyłem dokąd może także mnie zaprowadzić życie i religijność
bez Ducha Świętego – bo niestety z efektami czegoś takiego miałem do czynienia
w czasie lektury.
Po tym co napisałem to chyba oczywiste, że nie chcę
wymieniać tytułu ani autora książki (kryjącego się zresztą za pseudonimem). Z
lektury wyciągnąłem jeszcze jeden wniosek: muszę być czujny, bezustannie
sprawdzać czy tak się rzeczy mają (Dz. 17:11) i nie każdemu duchowi wierzyć (1J
4:1).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz